poniedziałek, 6 maja 2013

VII

- Eddie! Co się stało? Eddie! - Patricia wręcz krzyczała. Spojrzałem na nią ale nie zdołałem nic powiedzieć. - Przyniosę ci wodę. Okej. Zaczekaj. Albo wiesz co chodź zaprowadzę cię do pokoju. - wstałem i ruszyłem za Patrcią. Myślałem o tej wizji. Tym razem nie byłem sam. Przed czymś uciekaliśmy. Tylko przed czym? No, ale w całej tej sytuacji z wizji były też plusy. Patricia mnie pocałowała. Uśmiechnąłem się pod nosem. Cóż ta część mogła by się spełnić. Weszliśmy do pokoju ale Gaduła odr azu wyszła. Na szczęście po jakimś czasie wróciła z szklanką wody.
- Trzymaj. - podała mi ją a sama usiadła obok mnie na łóżku. - Co widziałeś? Bo miałeś wizję, prawda?
- Tak. - powiedziałem. - Coś nas goniło.
- Jak to nas? - zapytała zdziwiona.
- Ty też tam byłaś. - powiedziałem i przypomniałem sobie to jak trzymała mnie z rękę. I słowa które wypowiedziała "kocham cię". Ale czy jest możliwe, że to się spełni?
- To w takim razie co nas goniło?
- Nie wiem. Nic nie widziałem. Poprostu biegliśmy jakimiś korytarzami.
- I tyle?
- Tak - nie.  Ale nie mogłem jej powiedzieć o tym co widziałem. To co powiedziała i to co zrobiła. Wyśmiała by mnie.
- To się zaczyna robić dziwne. Masz jakieś wizje, które nic ci nie mówią. Mamy znaleźć skarb, ale nie wiemy jaki. O co w tym wszystkim chodzi?
- Też chciałbym wiedzieć. - powiedziałem. - Patrcia, nie mówmy nic pozostałym o tej wizji. Nie chciałbym nikogo narażać. Wystarczy, że ty już jesteś w to zaplątana. - spojrzałem na nią. Pokiwała głową na znak, że się zgadza. - Chodźmy na kolacje. - otworzyłem drzwi i wyszliśmy z pokoju, zmierzając do jadalni.
---
Następny dzień zaczął się normalnie. No prawie normalnie.
- Eddie! Znalazłem coś na temat starożynych skarbów. - zaczął swój wykład Fabian. - Najważniejszym skarbem jaki znano w Egipcie był skarb z grobowca Tutenchamona. Połowy skarbów jednak nieodnaleziono do tej pory. Myślisz, że to może chodzić o ten skarb?
- A co on ma wspólnego z władzą? W wizji było dokładnie powiedziane "zabierz władze".
- Może chodzi o faraona. To oni mieli największą władzę w Egipcie.
- To co w takim razie może być skarbem, który oznacza władzę? - zapytałem ale po chwili przyszło mi coś do głowy. - Może korona?
- Tak. To bardzo prawdopodobne. Już w Starożytnym Egipcie władcy nosili korony. Nie takie konkretne ale zawsze. Korona jest symbolem władzy a wykonana ze złota staje się skarbem.
- No tak. Tylko gdzie mamy jej szukać?
- Trzeba będzie odwiedzić gabinet Frobishera. - powiedział Fabian.
- Który? - zapytałem. W tym domu znaleźliśmy już dwa gabinety poprzedniego właściciela domu, a może ich być jeszcze więcej. Facet lubił mieć tajemnice.
- Najpierw ten przy tunelach, jeśli tam nic nie znajdziemy to pójdziemy na dół. To co? Sibuna.- powiedział a prawa ręką powędrowała do góry zasłaniając oko.
- Sibuna - odpowiedziałem wykonując ten sam ruch.
---
Po lekcjach postanowiliśmy spełnić nasze postanowienie. Spotkaliśmy się wszyscy w salonie, a Fabian wytłumaczył im to na co wpadliśmy rano. Wszyscy nas poparli.
- Nie chciałbym nic sugerować. - zaczął Alfie - Ale potrzebujemy lidera. No bo wiecie.
- Właściwie to Alfie ma racje. - odezwała się K.T.
- Nino? - powiedziałem tonem który mówił wybieram ciebie.
- Nie, Eddie. To ty masz wizje, więc to ty musisz nas prowadzić - powiedziała a wszyscy ją poparli.
 - Ale to ty jesteś Wybraną.
- A ty Osyrionem. A więc co mamy robić? - zwróciła się do mnie.
- Trzymajmy się palnu Fabiana. Najpierw przeszukajmy gabinet przy tunelach.

7 komentarzy: