Poszukiwanie odpowiedzi na temat ile czasu nam zostało zajęło nam no dużo czasu. Każdej nocy kładąc się spać myślałem czy jeszcze się obudzę, a z kolei kiedy się budziłem bałem się wyjrzeć na zewnątrz w obawie, że zobaczę jakieś ruiny. Ale nic takiego się nie wydarzyło. Jedyne czego dowiedzieliśmy się w tym czasie to to, że moja moc wymaga szkolenia i nie zgadniecie kto jest moim nauczycielem. Fabian! Właściwie miała mnie uczyć Nina jako wybrana, ale wiecie jaki jest Fabian. W każdym razie pierwsza lekcja polegała na opanowaniu światła.
- Dobra. Tu pisze, że masz się skupić i wyobrazić sobie, że twoje ręce lśnią. - powiedział Fabian trzymając starą (bardzo starą) książkę. Znajdowaliśmy się w pokoju Frobishera. Fabs siedział sobie wygodnie na fotelu a ja od jakieś godziny próbowałem wydobyć z siebie choć trochę światła.
- Powtarzasz się. - zwróciłem się do przyjaciela. - Przypominasz mi moją nauczycielkę z gimnazjum. Też wszystko dyktowała z książki.
- Skup się. - odezwał się Fabian.
- Skupiam się. - odpowiedziałem. - Nie pomyślałeś o tym, że mogę nie mieć tej mocy.
- Tu pisze...
- Brakuje mi rozmów nie rozpoczynających się na "tu pisze" - przerwałem mu a on lekko się uśmiechnął.
- A więc. Tu jest napisane... - powiedział z tym swoim uśmieszkiem a ja tylko pokręciłem głową - że każde naczynie boga posiada moc światła. Więc ty też.
- Taaa. Naczynie boga podziemi będzie rzucać światło. To logiczne. - powiedziałem i z pełnym , no może nie do końca pełnym, skupieniem wyciągnąłem przed siebie ręce i wyobraziłem sobie, że lsnią. Nic.
- To na nic. - zwróciłem się do Fabiana.
- Spokojnie da... - zaczął ale nie skończył, gdyż usłyszeliśmy kroki.
- Victor? - zapytałem a Fabian spojrzał przez dziurkę w ścianie. Po chwili odezwała się:
- Nie. Coś gorszego... - spojrzałem na niego - Patricia. - powiedział ze śmiechem a ja rzuciłem w niego poduszką. Po chwili drzwi się otworzyły a do środka wkroczyła Gaduła.
- Tu jesteście! Eddie, wyglądasz ... nie ważne.
- Wiem jak wyglądam. Jestem na maxa, totalnie seksowny. - powiedziałem z uśmiechem i pocałowałem ją delikatnie. Widziałem tylko skwaszoną minę Fabiana.
- Nie to miałam na myśli, ale nie narzekam. - uśmiechnęła się. - Rozumiem, że ty i Fabian jesteście tu SAMI tylko z powodów możliwości zagłady świata, tak?
Spojrzeliśmy z Fabianem na siebie i razem odpowiedzieliśmy.
- Tak!
- Nie martw się. On nie jest w moim typie. - odezwał się mój przyjaciel.
- Rozumiem. - powiedziała Patricia i roześmialiśmy się.
Po chwili przerwy wróciliśmy do pracy. Jednak tym razem nie mogłem się skupić na niczym innym niż na Patrici, która delikatnie opierała się o ścianie. Wyglądała ślicznie. I w tedy nagle z moich dłoni wydobył się blask. Światło było tak jasne, że mnie oślepiło.
- Tak! - krzyknąłem szczęśliwy. - Udało się! Dzięki tobie. - zwróciłem się Gaduły i ją pocałowałem. W tym momencie nie liczyło się nic poza nami.
---
Jak już wracam, to do wszystkiego!
Mam nadzieję, że po takiej przerwie nie wyszłam z wprawy i rozdział Wam się spodoba. :)
---
---
Liczę na komentarze.
---
Pozdrawiam!
JEJU !!! Jak się cieszę , że wróciłaś !!!!! <333 Rozdział krótki , ale bardzo mi się podoba ! Peddie moje kochane <3 Jednak liczę na więcej ich ;3 Mam nadzieję , że szybko dodasz next'a ; *** Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCieszę się że chociaż jedna osoba to czyta. :) Obiecuję, że następny będzie dłuższy ale nie wiem jeszcze kiedy. Ale będzie napewno. Pozdrawiam. ;3
Usuńfajnie i fajnie , że wróciłaś
OdpowiedzUsuńDziękuję. <3
UsuńFajny,super że wróciłaś <3
OdpowiedzUsuńDziękuję. ;3
UsuńPatrzę pierwszy raz. Nie to na pewno nie ona. Zerkam drugi... Nie to nie możliwe. Wchodzę i na bloga i aż się uśmiechnełam! To ty!
OdpowiedzUsuńOuuu, jak mi brakowało tego bloga. Uwielbiałam go! Dalej uwielbiam!
Nie wiesz jak się cieszę, że powróciłaś by dokończyć to opowiadanie.
Komentować rozdziału chyba nie muszę, bo to wiadomo jaki jest wspaniały :D
Ratuj mojego bloggera i dodaj szybko następny rodział :* Kckckckckckckckckckc
Jejku. Dziękuję! <3 Coś czuję że jeszcze dzisiaj coś tu napiszę. :D
Usuń